Mam takie ubrania w szafie, które noszę częściej niż inne. Przypuszczam, że nie tylko ja. I te właśnie ubrania funkcjonują w mojej głowie jako należące do konkretnej grupy czy stylu: na przykład coś wydaje mi się ewidentnie sportowe, więc łączę to tylko z rzeczami pasującymi do sportowych. Schemat ten powtarzam regularnie. I wtedy powstaje w moim umyśle blokada, która nie pozwala mi łączyć rzeczy ze świeżością i otwartością.
Pewnego dnia jednak powiedziałam sobie: dość! dziś wymyślasz coś zupełnie nowego!
I cóż, że wychodzenie z domu zajęło mi o wiele więcej czasu niż zwykle - blokada została naruszona :D
Na zdjęciach widać moją ukochaną, wielgachną bluzę, a pod nią dzianinową sukienkę w prążki. Jestem bardzo zaskoczona, że one tak świetnie razem wyglądają!
Poniżej fotografia zestawu bez niebieskiego paska - zdjęłam go, gdyż oglądając zdjęcia uznałam, że jest niepotrzebny i psuje odbiór.
szara bluza - second hand, sukienka w prążki - second hand (Promod), leginsy - H&M, glany - Steel, rękawiczki - New Yorker, niebieski pasek - Cropp |
fajna notka! :) zapraszam do mnie. :)
OdpowiedzUsuńOch, też mam takie blokady- głównie kolorystyczne. sama siebie ograniczam tymi kolorami i staram się czasami z tym walczyć (wtedy wybranie zestawu zajmuje 3 razy więcej czasu). Jutro będzie właśnie taki zestaw- łamiący mój kolorystyczny konserwatyzm. A Twoją sukienkę chętnie obejrzałabym jeszcze solo, bo wydaje się być bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądasz, oryginalnie !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :) nowa notka !
bardzo lubię takie wielgachne bluzy:)
OdpowiedzUsuńgenialne połączenie, naprawdę intrygujące :) niby jest prosto...ale wcale nie :)
OdpowiedzUsuńglany dają radę, swoje też trzymam z miłością i uwielbieniem, nie wyobrażam sobie ich wyrzucić :)
mój blog - tattwa
Faktycznie bez paska lepiej wygląda. Bluza bardzo fajna
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko z glanami wygląda ;)
OdpowiedzUsuń