sobota, 18 kwietnia 2015

U rodziców

        Moi rodzice przenieśli się na wieś. Marzenia o wychodzeniu na taras w piżamie i kapciach zostały spełnione. Przyrody mają dużo i pod samym nosem, własne nie pryskane warzywa, ciszę i spokój też (może nie idealną, ale na pewno bliską ideałowi). Jest składzik na narzędzia i rupiecie, kuchnia letnia, piękny klomb, huśtawka. Tym samym miejsce (mieszkanie), w którym się wychowałam już jakby nie istnieje. Tzn. mieszka tam kto inny, wszystko pozmieniał i na pewno jest nie do poznania. Czasem trochę mi brak tamtych pokoi w bloku. Ale tylko trochę i tylko, kiedy przyjeżdżamy do rodziców na święta.
        Podziwiam tatę, bo wszystko wybudował sam. Opowiadał, że ręce mu się trzęsły od noszenia pustaków; tak, wiem, jest szalony i dokonuje rzeczy niemożliwych. Skończył tutaj, już działa gdzie indziej, robota pali się w rękach. Moja Lidka chodzi i powtarza, że dziadek robi budu budu. Taka mała, a trafia w samo sedno.








zdjęcia: ja

środa, 1 kwietnia 2015

Harmonia koloru

fotografowała i photoshopowała Agnieszka Gwozdowska

        Połączenie sportowych butów z elegancką górą funkcjonuje w modzie już od dawna. Ja pierwszy raz usłyszałam o nim dzięki Lilly Allen i jej pomysłom na łączenie sukienek ze sneakersami. Sama raczej nie eksperymentowałam w ten sposób. Nie czułam potrzeby, może się w tym nie widziałam. Zresztą bardzo wiele osób do tej pory nie rozumie tego połączenia i odbiera je jako nieestetyczne.
        Ostatnio, planując zakup nowych butów, stwierdziłam, że wybiorę coś sportowego. Po prostu miałam ochotę na wygodne obuwie za kostkę. A że uwielbiam mój stary wełniany płaszcz w drobne wzory i jest akurat idealna pora na noszenie go; zdecydowałam, że te nowe buty będą się z nim zgrywać. Przynajmniej kolorystycznie.
        Efekt tego połączenia możecie ocenić sami. Moim zdaniem nie tylko nie kole w oko, lecz nawet jest w tym pewien rodzaj harmonii.