sobota, 20 lutego 2016

Tkaniny na zasłony do kuchni i salonu

     
        Przebywając ciągle w domu z moimi kochanymi dzieciaczkami i wśród wciąż tego samego wystroju wnętrz, pomyślałam sobie pewnego dnia: uszyję nowe zasłony. Zwłaszcza na te kuchenne nie bardzo już mogę patrzeć i to nie tylko dlatego, że od miesięcy wołają o pranie.
        Tak więc zapakowałam dzieciaczki w wózek i pojechaliśmy do najtańszego sklepu z tkaninami w całej Łodzi (ul. Grunwaldzka 33 - polecam!). Oskar spał, Lidka chodziła krok w krok za mną i chowała się przed panem sprzedawcą. "Naprawdę grzeczne ma pani te dzieci" - usłyszałam po 40 minutach wybierania. Ehh, nie mogłam zaprzeczyć.
        Do kuchni kupiłam brąz w białe prążki. "Świetnie się skomponuje z naszą brązową podłogą i białymi blatami" - pomyślałam. "Tylko te prążki... Michał powie, że są jak szpitalna pościel... Cóż, trudno, mnie się podobają. I mam na nie wizję. Oj tam, może nic nie powie..."
        - Kochanie, kupiłam tkaniny na nowe zasłony, zobacz.
        - Ta granatowa fajna...
        - Ona będzie w salonie. Popatrz, jak te wzory pasują do poduszek. Są białe co prawda, ale i tak widać nawiązanie, tu pawie oczka i tu...
        - Ale ta brązowa wygląda - nie obraź się - jak szpitalna piżama.
Nie obraziłam się, ale gdzież tam. O co tu się obrażać :)

zdjęcia - ja

piątek, 12 lutego 2016

Nigdy nie mów tego swojemu dziecku

     
        Są rzeczy, których małym dzieciom mówić nie wolno. Pod żadnym pozorem. Mam na myśli teksty, które są szkodliwe, bo podkopują ufność tych małych istotek, ich poczucie bezpieczeństwa, wiarę w siebie, no ogólnie wyrządzają masę zła. Dorośli (najczęściej rodzice) wypowiadają je, bo tracą cierpliwość. Nie ma nic złego w utracie cierpliwości: czasem jest się tak zmęczonym, że już nie daje się rady; czasem dziecko jest wyjątkowo marudne i jękliwe, a czasem ma się mnóstwo innych nie dających spać problemów. I nawet w takich sytuacjach lepiej ugryźć się w język niż powiedzieć dziecku to, co być może pierwsze przychodzi na myśl, ale jest najgorszym wyjściem i raczej nawet nie jest prawdziwe.
        Może po przeczytaniu tego wpisu powiecie: to są sprawy oczywiste. Byłoby super.


        "Zostawię cię, zobaczysz!"
Wiadomo, że takie słowa raczej nie padają na serio. Niestety dziecko bierze je na serio. I nie ważne czy chodzi o ponaglenie go, żeby wyszło ze sklepu, w którym robiliśmy zakupy; czy o namówienie go, by wreszcie opuściło plac zabaw i wracało do domu. Widziałam na własne oczy, kiedyś będąc w szpitalu dziecięcym, jak babcia mówiła do przerażonej wnuczki: "jak zaraz nie weźmiesz tego lekarstwa, to zostaniesz w tym szpitalu sama!". Och, litości. Jest tyle lepszych sposobów na przekonywanie małego człowieka do swoich racji. Dziecko naprawdę myśli, że istnieje taka opcja, że rodzic (dziadek, babcia, wujek, ciocia, niania) je zostawi. I (przynajmniej częściowo) traci swoje poczucie bezpieczeństwa.


        "Ty głuptasie!" "Ty ciamajdo!" "Co za głupie dziecko!"
Jak dla mnie, bardzo ciężki kaliber. Na szczęście znany mi tylko z opowieści, a jednak realny. Zapytajmy szczerze sami siebie: jak dziecko może być głupie? Ono może być nieuważne czy nieostrożne, bo jest ciekawe świata, bo dopiero ten świat poznaje. Dziecko nie rozumie wielu mechanizmów rządzących naszą rzeczywistością, ale tylko dlatego, że nikt mu ich nie wytłumaczył lub z powodu zbyt krótkiej bytności wśród nas. Najgorsze jest to, że dziecko wierzy w większość rzeczy, które słyszy, jeśli nie we wszystkie. Kiedy więc ktoś powtarza mu, że jest głupie albo niezdarne, zaczyna w to wierzyć, przyjmuje za pewnik i powstają w jego głowie kompleksy i blokady.


         "Nie słuchaj taty. On się nie zna." "Nie idź z mamą, tylko na Ciebie nawrzeszczy."
Nagadywanie na drugiego rodzica. Niektórym może wydawać się całkiem niewinne, ale to tylko pozory. Niezależnie od tego jak nam się układa w związku, pozwólmy dziecku wyrobić sobie własną opinię na temat naszej drugiej połowy. I przede wszystkim starajmy się o wspólną wizję wychowania, dyscypliny, ogólnie kształtu relacji rodzic - dziecko. Wzajemne obmawianie powoduje, że mały człowiek, który tak bardzo potrzebuje autorytetu, zaczyna wątpić, gubi się, próbuje jeszcze więcej testować na ile może sobie pozwolić, staje się - jak dorośli to określają - nieznośny i nieposłuszny

        Chyba każdemu rodzicowi zdarzyło się powiedzieć do maluszka coś, czego później żałował. Cóż, to wytarte, ale prawdziwe słowa: jesteśmy tylko ludźmi. Nie raz nasze emocje sięgają zenitu, myśli kłębią się w głowie, a większość z nich nie nadaje się do wcielenia w życie. Nie dalej jak dziś moja Lidka totalnie wyprowadziła mnie z równowagi i miałam pomysł, żeby... ach, nie ważne. Musiałam dać sobie chwilę, by ochłonąć. Tym razem udało mi się załatwić sprawę bez wyrzutów sumienia i dziwnego poczucia zniesmaczenia swoim zachowaniem jako matki. Ale oczywiście bywa różnie.
        Puenty nie ma, a lista rzeczy, których nigdy nie powinniśmy mówić dzieciom jest otwarta.

 zdjęcia - ja
       

wtorek, 2 lutego 2016

Karnawał i ostatki: 4 sposoby na udane przebranie

        Przez długi czas na blogu Ryfki widniało motto "Ubranie to przebranie". I choć jej bloga uwielbiam, nigdy nie zgadzałam się z tezą na temat ubrania i przebrania.
        Myślę, że ubranie mówi jakąś prawdę o człowieku, który je nosi. Można na jego podstawie określić, jaki ma gust, jakie lubi kolory, czy przykłada wagę do swojego wyglądu, a nawet z dużym prawdopodobieństwem odgadnąć jego cechy charakteru. Zresztą w tym temacie powstała już niejedna książka.
        Z przebraniem - zupełnie inna sprawa. Dzięki niemu można stać się kimś zupełnie innym niż jest się na co dzień. Można poudawać, poświrować, pośmiać się z siebie. Między innymi dlatego tak bardzo lubię przebierane imprezy. Niektórzy do tego stopnia potrafią się przeistoczyć, że ciężko ich rozpoznać (na ostatniej przebieranej imprezie chciałam się przedstawić własnej szwagierce). W dzisiejszym poście podzielę się z Wami kilkoma spostrzeżeniami, które poczyniłam niedawno, a które mogą pomóc w stworzeniu udanego przebrania.

1. Bądź rozpoznawalny.
Wybierz sobie taką postać (lub rzecz), którą znają wszyscy lub prawie wszyscy. Po co miałbyś przez pół imprezy słyszeć pytanie: 'za kogo się przebrałeś?' Zupełnie bez sensu. Nie przebieraj się więc za drugoplanowego bohatera z piątego odcinka jakiegoś tam serialu. I w poszukiwaniu pomysłu nie przekopuj wszystkich najgłębszych czeluści internetu; najlepsze są przebrania, które powstają w głowie same - z już widzianych i dobrze zapamiętanych obrazów.

2. Wykorzystaj swoje naturalne predyspozycje.
Nie oszukuj się - jeśli masz za dużo lub za mało ciała albo jesteś za wysoki czy za niski, by wyglądać podobnie do Twojej postaci, odpuść ten pomysł. Podobnie z kolorem włosów i innymi tego typu rzeczami (np. mój chudzieńki i wysoki mąż wyglądałby co najmniej śmiesznie jako Hulk, ale już w roli hrabiego Draculi, z jego ciemnymi włosami i wysokim czołem - bardzo fajnie i mrocznie). Wykorzystanie swoich naturalnych predyspozycji znacznie ułatwi Ci i przyspieszy przygotowanie przebrania.

3. Bądź kreatywny, ale pamiętaj, że nie musisz robić wszystkiego sam.
Jeśli wiesz, że nie potrafisz czegoś sam uszyć lub po prostu nie masz maszyny do szycia i podejmiesz się ręcznej dłubaniny, możesz stracić dużo więcej czasu niż Ci się wydaje. Sprawdź czy da się to wypożyczyć lub kupić. Lub na przykład jeśli nie masz pomysłu na fajny make up, oddaj się w ręce koleżanki, sąsiadki, kogokolwiek, kto ten pomysł ma. Prawdopodobnie dzięki temu osiągniesz dużo lepszy efekt.

4. Trzymaj fason do samego końca.
Rozwalają mnie ludzie, którzy przychodzą na imprezę przebieraną i wyglądają super... przez pierwsze 15 minut. Potem okazuje się, że np. za gorąco w tym futrze, trzeba je więc zdjąć, a że właściwie całe przebranie opierało się akurat na futrze... cóż, do zdjęcia znowu się założy. Przy wymyślaniu przebrania warto pamiętać, że atrybuty kluczowe dla danej postaci powinny być też w miarę wygodne do noszenia.




 makijaż i zdjęcia - Agnieszka Gwozdowska

opaska z uszami  - allegro.pl
bluzka - tania odzież (Marks & Spencer)
spódniczka - DIY
leginsy - mały sklepik
kalosze - sarenza.pl
pierścionek - zaręczynowy
kolczyki - H&M