środa, 5 września 2012
Colour match
Cały czas zastanawiam się czy połączenie czerni i czerwieni dobrze wygląda. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że dokładam do tego zestawu też trochę grafitu (2. zdjęcie).
I'm thinking if it looks good to pair red colour with black. Even if I add graphite as a third one (2nd photo).
I'm wearing:
bag - no name
T-shirt - second hand
skirt - second hand (Katherine Morris)
leggings - Tally Weijl
shoes - Deichmann
necklace - Cropp
czwartek, 30 sierpnia 2012
Ile radochy z mazania po murach!
Wyjście przez sklep z pamiątkami bezapelacyjnie
i jednogłośnie wygrywa wierny fan mojego bloga Rafał K. - gratuluję serdecznie!
(I proszę o
kontakt w celu ustalenia adresu pocztowego.)
A w
nawiązaniu do sprawy nielegalnego mazania po murach, chciałam pokazać Wam parę
zdjęć z czasów, kiedy byłam na II roku studiów i z pomocą przyjaciół
malowałam pewien „obrazek” na zaliczenie z kompozycji.
Plan był taki, żeby zrobić coś niedozwolonego i prowokującego. Jako rodowita Łęcznianka (z miasteczka Łęczna pod Lublinem) pomyślałam, że w mieście Łodzi - mieście Widzewiaków i Łksiaków - zostawię ślad "mojej" drużyny. Stworzyłam więc wizerunek kibica Górnika Łęczna w stosownej czapce i szaliku. I tak jak się spodziewałam, po paru miesiącach do mojego kibica dobrali się Widzewiacy i przemalowali jego barwy klubowe oraz napis na czapce. Kto chciałby zobaczyć, jak malunek wygląda teraz (po 4 latach), znajdzie go od strony ul. Wojska Polskiego na terenie łódzkiej ASP.
(Właściwie dawno tam nie byłam... A może kibica już w ogóle nie ma?)
środa, 22 sierpnia 2012
Konkurs! Do wygrania film Banksy'ego!
Tym razem –
zupełnie nietypowo jak na mój blog – mam dla Was konkurs. Do zgarnięcia jest
świetny film Wyjście przez sklep z
pamiątkami. Komedia o sztuce ulicy i pokręconym człowieku z kamerą.
Dokument – nie dokument zmuszający do zastanowienia nad wartością twórczości
artystycznej i stawiający kluczowe pytanie: „czym w ogóle jest sztuka?”. Ja
sama widziałam go ze 3 razy i jestem niezmiennie zachwycona!
Aby wziąć
udział w konkursie, wystarczy:
- „Polubić” profil czytaj z ust na Facebooku lub dodać mój blog do obserwowanych (wykonanie jednego i drugiego nie zwiększa szans na wygraną).
- Wysłać na mój adres mailowy (paulina.w.polak@gmail.com) odpowiedź na pytanie: „Dlaczego to właśnie Ty powinnaś/powinieneś wygrać Wyjście przez sklep z pamiątkami?” (Nie zapomnijcie w mailu podać swojego adresu pocztowego!) Zwycięży osoba najbardziej błyskotliwa, o najbardziej niepohamowanej fantazji słownej.
Ogłoszenie
wyników w czwartek 30. sierpnia. Czas start!
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
Frills
Jestem dziś w dziwnie nostalgicznym nastroju nie
sprzyjającym rozpisywaniu się (a jednak nie przeszkadzającym w pozowaniu do
zdjęć). Dlatego napomknę jedynie, że bluzka z falban to część mojej kolekcji dyplomowej, zaprojektowana i odszyta przeze mnie. Pracowałam nad nią z wielką
przyjemnością.
I'm wearing:
top - DIY
trousers - Happymum
jacket - New Yorker
shoes - Deichmann
bag - CCC
bracelet - vintage
środa, 8 sierpnia 2012
Golden shoes
Jeśli idzie
o ubrania, jestem zdania, że gdy tylko można zejść z kosztów bez widocznego
uszczerbku na wyglądzie, warto to zrobić. Teorię tę potwierdzam za każdym
razem, kiedy kupuję używaną odzież. Zamiast 100 złotych, płacę 10. Jestem pro
eko, bo wykorzystuję powtórnie.
Oczywiście
rozumiem też stanowiska osób „anty ciuchlandowych”. Można zwyczajnie nie mieć cierpliwości
do szperania (tym bardziej bezowocnego). Można chcieć tylko rzeczy super
modnych. Albo też nie mieć czasu zaglądać w miejsca czynne o nie do końca
dobrze pomyślanych porach (na przykład pn – pt 10-18).
Powyższe
przeszkody u mnie prawie nie występują, więc kupuję i wykorzystuję powtórnie co
tylko się da. Miałam jednak mały dylemat, gdy przyszedł czas na znalezienie
(tudzież zaprojektowanie) sukienki ślubnej oraz butów. Jak wykorzystać ponownie
tak bardzo jednorazowe rzeczy? Myślę, że suknię ślubną można wypożyczyć, a
potem oddać (co się niestety słabo kalkuluje!) albo po prostu kupić, a potem komuś
sprzedać. Nawiasem mówiąc, moją kieckę właśnie chciałabym „podać dalej” za niewielką kasę. A buty? Od początku było dla mnie jasne, że nie będę na co
dzień chodzić w białych szpilkach. Chciałam jakichś stosownych do
okazji, a jednak nadających się do powtórnego wykorzystania. Dlatego skierowałam
swoje kroki do New Look i wybrałam świecące brokatowe cudeńka. Kosztowały 80
złotych w karnawałowej wyprzedaży. Chodzę w nich też do pracy.
I'm wearing:
black top - H&M
skirt - second hand (Only)
leggings - DIY (sewed by my mum)
shoes - New Look
bag - CCC
sweater - second hand (Filippa K)
earrings - Rossmann
niedziela, 22 lipca 2012
Comfy
Wszystko,
co mam dziś na sobie to rzeczy przede wszystkim wygodne. Rozchodzone trampki, w
których czuję się prawie jak na boso. Miękkie, rozciągliwe rurki z nieco
wyższym stanem niż przeciętne spodnie, dzięki czemu nic mnie nie uciska
(biodrówki od zawsze uciskały mnie w okolicach paska). Czarny, luźny sweter z
samej bawełny. I najzwyklejsza bawełniana koszulka w róże malowane przeze mnie
ręcznie.
I'm wearing:
jacket - second hand (Tiffany Tomato)
pants - second hand, for 2 PLN!
sweater - second hand (redherring Materinty)
sneakers - Boot Square
bag - CCC
printed top - H&M + DIY
necklace - Cropp Town
środa, 11 lipca 2012
Open'er Festival
Pojechaliśmy z mężem na mój drugi festiwal muzyczny w życiu (pierwszy był Woodstock 2008). Przybyło znacznie mniej ludzi w porównaniu z Woodstockiem, co chyba jest oczywiste między innymi ze względu na cenę całego przedsięwzięcia. Przestrzenie roztaczały się przed nami nieogarnione, a pogoda jeszcze potęgowała intensywność wrażeń: jak burza, to przerażająca; jak upał, to nie do wytrzymania. A mgła gęsta, ciężka i nieco mroczna.
Jeśli chodzi o koncerty, z największą przyjemnością słuchałam Kasi Nosowskiej, Franza Ferdinanda, The Ting Tings, L.Stadt i The Xx.
Najbardziej jednak chciałam pokazać Wam, jak przez te kilka dni ubierali się festiwalowicze. Zdjęć zrobiłam całe mnóstwo, ale wybrałam jedynie dziesięć.
I na koniec moje fatałaszki:
I'm wearing:
dress - second hand (H&M)
bag - CCC
leggings - DIY
sneakers - Boot Square
Jeśli chodzi o koncerty, z największą przyjemnością słuchałam Kasi Nosowskiej, Franza Ferdinanda, The Ting Tings, L.Stadt i The Xx.
![]() |
The Xx. Spokojne aczkolwiek dynamiczne kawałki super zdolnej trójki i wielki "X" wiszący nad sceną. Myślę, że było wzruszająco i nawet trochę erotycznie. |
I na koniec moje fatałaszki:
I'm wearing:
dress - second hand (H&M)
bag - CCC
leggings - DIY
sneakers - Boot Square
Subskrybuj:
Posty (Atom)