zdjęcia: autowyzwalacz
Oto kolejny płaszcz (pierwszy jest
tu), który założyłam z radością po długiej przerwie. Zeszłej zimy nie mieściłam się w niego z moim ciążowym brzuszkiem. Teraz, kiedy mogę nosić go znowu, widzę ponownie jego mankamenty konstrukcyjne (zaprojektowałam i uszyłam go własnoręcznie, co widać
tutaj). Jeśli kiedykolwiek znajdę jeszcze czas na uszycie sobie płaszcza, na pewno będzie on trochę luźniejszy, będzie miał bardziej spłaszczone główki rękawów (w sensie płaskie ramiona) i niżej umiejscowione zaszewki piersiowe. Co nie oznacza, że ten płaszcz idzie w odstawkę. Z przyjemnością będę nosić go dalej, bo wiem, że nikt (albo prawie nikt) nie zauważy wad, o których piszę. Ale przede wszystkim będę go nosić, bo jest ciepły, elegancki, dziewczęcy i niepowtarzalny.
płaszcz - DIY
chusta - prezent (H&M)
spodnie - odzież używana (Vero Moda)
buty - Deichmann
torba - CCC
czapka - DIY (wydziergana przez mamę)
sweter - odzież używana (Departure)