czwartek, 2 grudnia 2010

'Tak łatwo utknąć w zaspie aż po szyję'

Nigdy nie przypuszczałam, że jeszcze kiedyś wyjmę glany z szafy. Trzymałam je tylko na wypadek wyjazdu na Woodstock, trochę z sentymentu i oczywiście dlatego, że „butów w tak dobrym stanie się nie wyrzuca” (cytat z mojej mamy).
Niestety dopiero tej zimy miałam okazję sprawdzić jak chodzi się po zasypanych śniegiem chodnikach w bardzo wysokich obcasach z platformą. Myślę, że się nie da, a przynajmniej ja nie umiem (zdaję sobie sprawę, że dla niektórych jest to oczywiste nawet bez sprawdzania).
Obawiałam się, że w glanach nie będę wyglądać dobrze i nie będę się dobrze czuć. Bzdura! Jest mi ekstremalnie wygodnie, mam poczucie stabilnego kroku, chodzę szybciej, ciepło mi w stopy. I – co najważniejsze - podoba mi się jak wyglądam. 


glany - Steel, jeansy - Bershka, T- shirt, podkoszulek, kardigan - second hand, kolczyki - kupione od znajomej znajomego

3 komentarze:

  1. dla mnie to nawet chodzenie na płaskich butach z lekkim "traktorem" to katorga ostatnimi dniami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się glany podobają! Fajny kolor spodni!

    OdpowiedzUsuń