zdjęcia - ja
Myślę, że obecnie najbardziej rzucającą się w oczy modą w urządzaniu wnętrz jest robienie na biało wszystkiego, co tylko możliwe. Ma to swoje niewątpliwe zalety: białe ściany, podłogi i meble sprawiają, że w pomieszczeniu jest jasno nawet w ponury deszczowy dzień, a i sprzątania jest na pewno mniej, bo na białych powierzchniach nie tak bardzo widać kurz. Sama jednak nie zdecydowałabym się na takie rozwiązanie. (Mój mąż uważa, że to robienie sobie szpitala w domu.) U kogoś pewnie by mi się podobało (do szpitala raczej bym nie porównywała), ale u siebie lubię mieć mocny akcent kolorystyczny na tle neutralnych podłóg i ścian. Świetnym tłem dla tego akcentu jest np. brąz, beż, szarość.
Patchworkową narzutę na łóżko uszyłam z resztek zalegających w szafie. Naprawdę daje po oczach, gdy wchodzi się do pokoju. Nawet mąż, który ma fioła na punkcie pstrokacizny, był lekko zaskoczony. Dzieciom się podoba (lub im po prostu nie przeszkadza), a ja czuję się estetycznie zaspokojona.
Super narzuta. Ja jestem raczej zwolennikiem "szpitalnego" wystroju jako bazy z dodatkiem pstrokacizny jako urozmaicenia.
OdpowiedzUsuńFajna ta narzuta na łóżko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
świetny post, ciekawie:))
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://blousforyou.blogspot.com/
Przepiękna kolorowa narzuta moje dzieciaki byłyby zachwycone i na pewno zrobiłyby z niej namiot. Wyjęły spod łóżka materac z pianki poliuretanowej, który jest dla gości którzy zostają na noc i spędziliby w takim namiocie cały wieczór.
OdpowiedzUsuń