Czarną, krótką kurteczkę wypatrzyłam w New Yorkerze na początku lata. Wygląda rockowo - przypominają mi się stare dobre czasy, kiedy nosiłam glany, postrzępione jeansy, chodziłam na koncerty z mocnym uderzeniem i szalałam w samym centrum pogo. Ehhh.... tak właśnie było. Muszę jednak przyznać, że wszystko to stało w opozycji do mojego charakteru - zawsze byłam ułożona, spokojna i grzeczna (co nie znaczy, że nie potrzebowałam mocnych rozrywek). Dziś jest podobnie: bardzo lubię nosić trampki za kostkę, czy rockową kurtkę i często spotykam się ze zdziwieniem znajomych: 'Ty w takich rzeczach? To nie pasuje do Twojego charakteru!'. Być może nie pasuje. Ale dla mnie ubieranie się jest zabawą i przyjemnością. Kiedy mam ochotę na jakiś konkretny ciuch, po prostu go zakładam. Dzięki temu czuję się swobodnie i pewnie. Ubiór jest w dużej mierze po to, by spełniać zachcianki ;) | |
W opozycji do charakteru....też tak często postępuję:))
OdpowiedzUsuńZapowiada sie ciekawie-będę obserwować:)
Wcale nie trzeba być diabłem wcielonym, aby móc chodzić w rockowych rzeczach :) Moim zdaniem Tobie to pasuje :)
OdpowiedzUsuńchętnie założyłabym tą kurtkę, bo uwielbiam rockowe klimaty
OdpowiedzUsuńta katanka jest świetna po prosotu ! !!
OdpowiedzUsuńidealnie wpasowuje sie w cały klimat stylizacji ;)
masz figurę do tego aby nosić takie krótkie bolerka ładnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://czaary-maary.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam:)
super stylizacja,podoba mi się też fryzurka:)
Świetna kurtka <333
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
wyglądasz super!!!!
OdpowiedzUsuń