2-go czerwca wyszłam za Michała. To wielki przełom w moim
życiu i doprawdy nie wiem, jak o nim pisać. Tyle się tego dnia działo i
wszystko było takie piękne i ważne. Myślałam, że pęknę z radości.
Od tamtego czasu minął prawie miesiąc, wprowadziliśmy się do jednego mieszkania i tworzymy rodzinę. Przyszła codzienność, o jakiej marzyliśmy.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o sukni ślubnej. Jest to poniekąd mój projekt, a dokładniej połączenie trzech sukienek, które zamieszczam poniżej. Znalezieniem tkanin i dodatków, konstrukcją i szyciem zajęłam się właściwie sama. Kochana Mamita pomogła tylko przy wszyciu zamka i podłożeniu dołu.
Chanel |
Temperley London |
Valentino |