Jeśli dobrze pamiętam, wzmianka o polskim tygodniu mody pojawiła się na moim blogu tylko raz i w dodatku dawno. Od tamtej pory chodziłam się w miarę możliwości na kolejne edycje, jednak raczej nie pisałam o tym tutaj. Głównie dlatego, że samym wydarzeniem nie jestem zachwycona, powiem więcej: co sezon czuję się zawiedziona. Optymiści orzekliby zapewne, że przecież Fashion Philosophy to wielki krok do przodu w polskiej modzie... Owszem, jest to krok w przód, ale mnie wydaje się, że zrobiliśmy go, a potem stanęliśmy w miejscu. Mój główny zarzut jest taki, iż w całym tłumie ludzi odwiedzających pokazy znaleźć można więcej interesujących stylizacji niż na wybiegu. Modelkom często brakuje solidnego makijażu i przemyślanych fryzur. Sylwetki nie są traktowane całościowo: widać, że buty były wypożyczane, nie ma na przykład zbyt wielu torebek, nakryć głowy i innych dodatków spójnych z kolekcją... Ogólnie bieda. Nie wiem jak Wy to widzicie, mnie jednak wydaje się, że fajnie skrojone ciuchy to nie wszystko. To raczej bardzo mało.
Poniżej zamieszczam kilka migawek z 8. edycji Fashion Week Poland (i bynajmniej nie są to zdjęcia z wybiegu).
naprawdę masz takie wrażenie? to przykre. odkąd pamiętam chciałam uczestniczyć na FW, teraz widzę, że lepiej poprzestać na oglądaniu street fashion.
OdpowiedzUsuńwww.zabic-garsonke.blogspot.com
Moja opinia jest oczywiście subiektywna. Polecam zobaczyć FWP na własne oczy i wyrobić sobie swoje zdanie.
UsuńPozdrawiam ciepło
Jessy boska tylko ten wór brrrrr !!!! :)
OdpowiedzUsuń