wtorek, 17 listopada 2015

Biały z czarnym









        Przybita wydarzeniami dnia codziennego myślę, co by tu napisać. Tak, żeby było fajnie i na temat. I staram się myśleć o tym, co jest na zdjęciach, a nie o tym, co spotyka mnie w prawdziwym prozaicznym życiu. Bo przecież lepiej byłoby skupić się na miłym dla oka połączeniu czerni z bielą, szalika z żakietem, spodni z butami. Czerń i biel: wspaniała klasyka, doskonałe przeciwieństwa, dwa bieguny, plus i minus. Zupełnie jak (silniejsze ode mnie) zdrowie i choroba, spokój i furia, poświęcenie i egoizm, podłamanie i nadzieja. Ach, co ja paplę; za duże słowa. I po co ten patos? Mam przecież taki beztroski uśmiech.


Przecież nie przykleiłam go sobie na siłę. Byłam wtedy naprawdę rozbawiona. Jeśli mogę się śmiać, mogę też mieć dystans. I na tym poprzestańmy. Wkleję to zdjęcie jeszcze raz, by samej sobie i Wam powiedzieć, że infekcje dziecięce nie trwają wiecznie, że każdy przedszkolak wreszcie dochodzi do etapu 'już się wychorowałem', że dzieci dorastają i nie płaczą już co 15 minut, oduczają się sikania w pieluchę (i na kanapę) i że nie ma takiej kupy na świecie, której nie można odeprać*.

zdjęcia - Agnieszka Gwozdowska

żakiet - Orsay
T-shirt - Gouda Works
spodnie - tania odzież (Dr Denim)
buty - Centro
torebka - E. Leclerc
szal - prezent
opaska - Centro
kolczyki - H&M

*Nie potwierdzono żadnymi badaniami.