Ostatnio prawie wcale nie kupuję ubrań. Wiem, że taki komunikat może nie za dobrze wyglądać na blogu o ciuchach, jednak nie zależy mi na zmyślaniu jakichś historii wyłącznie na potrzeby kreowania wizerunku. Tak więc nie kupuję, ponieważ na razie mało wychodzę z domu i te kilka rzeczy, które mam w zupełności mi wystarcza. Na zdjęciach jestem w bardzo wygodnej bawełnianej sukience (najszersze, co mam w szafie), a Michał w na maksa codziennych dżinsach i T-shircie.
Fotografował Maciek Rubacha.
I'm wearing:
green dress - second hand
black top - H&M
leggings - Tally Weijl
shoes - Deichmann
Michał is wearing:
T-shirt - H&M
jeans - Redwood Jeans
belt - no name
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA męże w ubiorze nie podpisała :P No wiesz co... :)
OdpowiedzUsuńHeh, ale ze mnie ignorantka ;)
UsuńJuż podpisuję.