sobota, 6 sierpnia 2016

Gdybym to ja robiła ubranka moim dzieciom...


        Zaprojektowałam ubranka dedykowane moim słodkim dzieciaczkom - Lidce i Oskarowi.
        Synek jest prawdziwym Strusiem Pędziwiatrem - wciąż gdzieś biega, trudno go upilnować i nadążyć za nim. Falstart to jego specjalność, czemu daje wyraz już od dnia narodzin (urodził się 6 tygodni za wcześnie). Ucieka mi z przewijaka, kiedy zmieniam mu pieluchę, próbuje wypruć z łazienki, kiedy mycie rączek dopiero w połowie i wybiega na dwór jak wariat, kiedy ja mocuję się jeszcze z wózkiem w drzwiach klatki.
        Lidka uwielbia kolorować (co w dużej mierze zawdzięczamy przedszkolu) i prawie codziennie prosi mnie o "całą Dolinę Muminków" lub "całą rodzinę świnki Peppy". Biorę czarną kredkę, rysuję kontury postaci, a ona maże sobie potem po nich przez cały wieczór. Z pewnością też dużo myśli o bajkach, które ogląda. Szybko zapadają jej w pamięć kwestie bohaterów i później cytuje je w zastanawiająco adekwatnych sytuacjach. Kiedyś na przykład, gdy rozmawialiśmy z mężem o trampolinach, Lidka wypaliła:
- Bobek, nie masz wyjścia, skacz!


2 komentarze: