Miałam ochotę kupić sobie duże, widoczne kolczyki. Wybór padł na parę o kształcie przypominającym kwiat, w srebrno - czarnej kolorystyce. Osobiście jestem bardzo zadowolona z zakupu. Mimo takich rozmiarów kolczyki wygodnie się zakłada i nosi. I co najważniejsze: pasują do wielu rzeczy z mojej szafy. Mąż sądzi jednak, że jest to model "jak dla starej baby". Cóż, rozumiem ten punkt widzenia. Rzeczywiście takie kolczyki można nazwać stylizowanymi na
vintage lub wyjętymi z babcinej szkatułki. Myślę zresztą, że większość rzeczy w stylu
vintage balansuje gdzieś na granicy między byciem
trendy, a postarzaniem osoby noszącej. I chyba tylko od subiektywnej opinii zależy, po której stronie tej granicy dana rzecz się znajduje.
zdjęcia: autowyzwalacz
kolczyki - Rossmann
płaszcz - DIY
czapka - DIY
sweter - H&M dział męski
spodnie - second hand
buty - mały sklepik
kolczyki sa fajne, co do gustu panow... moj ukochany otwiera dosyc czesto oczy szeroko na rzeczy w mojej szafie he he
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczne kolczyki
OdpowiedzUsuńFajne buty :) widzę, że nie tylko u mnie jest ciężko dostrzec tą zimę :(
OdpowiedzUsuńhttp://red-hairedfashionista.blogspot.com/
może wspólna obserwacja?
pozdrawiam :))