Tym razem wybrałam się na zdjęcia z siostrą. Cieszyłam się, że wreszcie nie jestem zdana tylko na siebie i autowyzwalacz. Pojechałyśmy w moje ulubione miejsce, w którym oczywiście nie wolno robić zdjęć, jednak nigdy dotąd ochrona nie zwracała na mnie uwagi lub po prostu mnie nie widziała. Jedna osoba stojąca w miejscu nie wygląda jakby fotografowała, a raczej czekała na kogoś. Niestety dwie osoby to już zupełnie co innego. Zostałyśmy grzecznie wyproszone przez pana z wąsem. I to jakiś cud, że zdążyłyśmy zrobić zdjęcia zarówno Wiki, jak i mnie.
Powyżej widać mój pomysł na odrastające włosy: dobierany warkoczyk, którego nie umiem zrobić sobie sama, nad czym ubolewam. Poza tym zastanawiam się, czy znów nie iść do fryzjera na jakieś nowe cięcie.
sweter - second hand (H&M), dżinsy - second hand, buty - Deichmann, torebka - allegro.pl |
spodnie - second hand (Vero Moda), bluza - second hand (Athletic), top - second hand, buty - Nike |
Siostra ma świetne portki - aaa, doczytałam że z Vero Mody :)
OdpowiedzUsuńA co to za miejsce, że nie można fotografować? Taki warkoczyk to jedna z moich ulubionych fryzur! Umiem robić sama, choć wychodzi dość koślawy...Poćwicz:)
OdpowiedzUsuń@ramonies: To dach centrum handlowego i parking jednocześnie :)
OdpowiedzUsuń